Oddałam psa z adopcji do schroniska
Adopcja psa ze schroniska miała być radością dla całej rodziny, jednak szybko przerodziła się w walkę z trudnym zachowaniem zwierzaka. Pies, który wydawał się miły, okazał się agresywny wobec ludzi, uciekał na spacerach i niszczył dom, zostawiając pogryzione buty oraz zasikane dywany. Codzienne obowiązki stały się przytłaczające, uniemożliwiając dzieciom samodzielne spacery i zabawę z pupilem. Zmagania z niekontrolowanym zwierzęciem doprowadziły do poczucia ogromnej porażki, zmuszając opiekunów do podjęcia trudnej decyzji o zwróceniu psa z powrotem do schroniska, co było bolesnym doświadczeniem i świadectwem wyzwań związanych z adopcją problematycznych zwierząt.
Chciałam sprawić dzieciom frajdę i postanowiłam sprawić im psa. Wzięliśmy kundelka ze schroniska. Miał być miły i poukładany. Niestety w domu nie potrafiliśmy z nim współpracować. Uciekał na spacerach, zrywał się ze smyczy, by agresywny do ludzi. Dzieci same nie mogły z nim wychodzić. Musiałam to robić ja. Ciągle miałam pogryzione buty i zasikane dywany. Nie dawałam rady. Odniosłam porażkę, bo musiałam go oddać z powrotem do schroniska.
Twoja ocena anegdoty: Dokonaj oceny przyciskiem |
library_books Nie dostałam się na studia » | |
library_books Moje małżeństwo to największa porażka » | |
library_books Brak bliskich... » |
|